Któż może wątpić w oddziaływanie muzyki na psychikę człowieka? Nawet zwierzęta ulegają urokowi melodii. Wie- leż to psów reaguje na tony patefonu albo wtóruje wyciem, gdy ich pan uderzy w klawiaturę. Jednak nie każda melodia im (jak i nam) odpowiada. A jeśli odpowiada, to nie zawsze, nie w każdym nastroju. Stan nerwów bowiem wiąże się ściśle z melodią i rytmem. Ta sama muzyka raz drażni, innym razem koi. Znane są piosenki, na których „sumieniu” spoczywa wiele samobójstw. Do nich podobno należała węgierska piosenka przedwojennej doby pod nazwą: Ostatnia niedziela. Nie tragiczne jej słowa powodowały depresję, tylko właśnie beznadziejność melancholijnej melodii.
czytaj więcej