Już jako uczeń szkoły podstawowej zauważył Klimuszko w sobie jakiś dziwny instynkt odróżniania roślin leczniczych od trujących zaczął w ten sposób dopomagać ludziom chorym. Zauważył też zdolność przewidywania pewnych wydarzeń, jakie miały zaistnieć w jego szkolnym życiu. Z góry na przykład wiedział, kiedy dostanie zły, a kiedy dobry stopień, kiedy będzie klasówka i temu podobne codzienne zdarzenia. Początkowo tłumaczył to sobie nadwrażliwością nerwów. W nadprzyrodzone zdolności swoje uwierzył dopiero w klasie piątej gimnazjalnej, kiedy to pewnego dnia ni z tego, ni z owego stanął mu przed oczami jak żywy i najzupeł- niej realny obraz pogrzebu koleżanki szkolnej. Ona tymczasem przebywała na drugim krańcu Polski. W parę dni potem nadeszło potwierdzenie jej śmierci. Ten niezwykły fakt kompletnie go oszołomił. Uwierzył w nadprzyrodzoność tego zjawiska. Odtąd zaczęły się sypać podobne wydarzenia jedno po drugim, zwłaszcza że warunki okupacji niemieckiej sprzyjały niesamowitościom. Szczególnie zapamiętał on pewną podróż pociągiem natłoczonym po brzegi. W zatłoczonym wagonie znalazł zupełnie pusty przedział. Nie zastanawiał się. Jakaś niewidzialna siła usadowiła go tam. Na najbliższej stacji hitlerowcy przeprowadzili łapankę mężczyzn – pasażerów. Jego nikt nie ruszył. Jakiś esesman próbował przekroczyć próg jego przedziału, ale dziwnie za każdym razem wycofywał się.
czytaj więcej